Odpowiedź jest dość prosta... Ale czy tak łatwo to osiągnąć?
Wracając
do tytułu... Pewnie każdemu już się nasuwa tysiąc pomysłów jak to
rozwiązać, może niektórzy już zerkają na swoje komórki i laptopy, czy
aby czasem połaczenie z siecią nie zostało przerwane... Ale nie o takie
połączenie chodzi, żadne internetowe ani żadnej sieci komórkowej...
Raczej o połączenie z siecią "wewnątrzludzką".
A to jest już o wiele bardziej skomplikowane.
Od
tygodnia staram się znaleźć 30 minut w ciągu dnia, by (jak to się
ładnie mówi) wsłuchać się w siebie. Bezskutecznie niestety. Ale przy
obowiązkach domowych i dwójce dzieci, nie jest proste odizolowanie się
od całego świata, by móc rozkoszować się ciszą. Wczoraj wieczorem była
na to szansa, ale po 15 minutach nasłuchiwania, zapadłam w głęboki sen.
Zmęczenie ze mną wygrało.
Często
się zastanawiam nad tym, skąd mam wiedzieć kim jestem? czego pragnę?
skoro nigdy siebie nie słucham!!! A zabawki, którymi obdarowuje nas
"dobra matka" współczesna technika, skutecznie nam w tym przeszkadzają. W
domu telewizor, w pracy laptop, w wolnym czasie komórka, w aucie radio i
ten bezsensowny potok wypowiadanych codziennie frazesów. Zdaje się, że
boimy się ciszy... Strach przed tym co możemy usłyszeć, czego się o
sobie dowiedzieć, ewidentnie odradza podążanie w tym kierunku.
Pisarz
M.Barlow opowiadał, że kiedy był chłopcem, wymyślił, iż każdemu
człowiekowi żyjącemu na ziemi powinien być przyznawany limit słów. I
kiedy człowiek roztrwoniłby cały kapitał, jaki miał do dyspozycji,
padałby trupem na miejscu. Czyli śmierć nie byłaby spowodowana brakiem
tchu, lecz wyczerpaniem zapasu słów.
Warto się nad tym zastanowić...
I
na koniec jeszcze jeden przykład. O. David Maria Turoldo opowiadał:
kiedy byłem dzieckiem, w miasteczku była orkiestra... i duży bęben.
który robił bum! bum! bum! I mały bębenek, który robił bim! bim! bim! A
ja nigdy nie mogłem zrozumieć, dlaczego obydwa nazywali bębnami. Jeden
robił duży hałas, a drugi mały hałas. Jaka była róznica? Różnica
polegała po prostu na tym, że jeden miał w sobie większą pustkę a drugi
mniejszą... Im więcej ktoś robi hałasu, tym bardziej jest w środku
pusty".
Nadal
będę walczyć o czas... o ciszę... by usłyszeć o wiele więcej...
A gdyby
tak słowa, które podsuwa nam Barlow wprowadzić w życie?
Może warto
powalczyć o nieśmiertelność ;)
Gratulacje :)))
OdpowiedzUsuńdziękuję kochana :* :* :*
Usuńale mi Madzia normalnie prezent zrobiła mało głowa sufitu nie rozbiłam :D :D :D
Moje gratulacje również;)))
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru, Pozdrawiam
Również gratuluję! Z pozdrowieniami oniffacy.
OdpowiedzUsuńhttp://boniffacy.blogspot.com/
dziękuję Wam wszystkim :)
OdpowiedzUsuńGratuluje................i znikam poznawać twojego bloga......sciskam
OdpowiedzUsuń