...

I tak się skończył dzisiejszy dzień dla nas....
moje żółtko miało wypadek...
Jechał nim mąż z dziećmi....
Najważniejsze, ze nic im się nie stało :*

Pan ich nie zauważył  i wyjechał z podporządkowanej...







12 komentarzy:

  1. O rany! Ale nic się nikomu nie stało, to najważniejsze :) dzieci przeżywają takie rzeczy wbrew pozorom bardzo mocno... Trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja tam od razu pojechałam i biegiem do auta... pierwsze co sprawadzałam czy nic im nie jest.....

      Usuń
  2. szkoda garbatego :(

    Jednak najważniejsze, że wszyscy cali :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze...wiem co przeżywasz,niecałe trzy miesiące temu mój mąż miał wypadek i to za granicą;( najważniejsze że nikimu się nic nie stało...
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za odwiedziny u mnie :)
    Wpadłam z rewizytą i widzę, że tu u Ciebie bardzo milutko...no, oprócz tego wpisu. Ale zważywszy na straty tylko materialne, to i tak jest powód do radości :)
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Becia auto rzecz nabyta!! Zrobimy zrzutkę i kupimy Ci nowe żółtko

    OdpowiedzUsuń
  6. Oł nooooooł!!! Szkoda żółtka, taka z niego ślicznotka!!! Najważniejsze jednak, ze Twoja rodzinka jest cała, samochód, to w końcu tylko rzecz nabyta :) Trzymajcie się cieplutko!! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jessssuuu dobrze ze sie nic nie stalo.....az mi ciarki przeszły ....przytulam mocno Betiszko:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie najważniejsze, ze nikt nie ucierpiał :*

      Usuń

ludków zostawiło po sobie ślad